Taki tam :D
piątek, 17 sierpnia 2012
Rozdział 4
Pomyślałam że jak wszyscy zasną to uciekne bo wiedziałam że wkrótce i tak będą chcieli mnie zabić.
Była gdzieś 3 w nocy wstałam atrzyłam po szufladach i znalazłam dwie 50 schowałam je do swojej torby i jakieś jedzenie. Dżwi były zamknięte , a okien nie dało się otworzyć trzeba bylo więkrzej siły , w tym pokoju była jeszcze jedna komnata weszłam do niej , a tam leżał chłopak miał chyba z 16 lat tak słodko spał , ale szybko się przebudził. Spytal się
-Kim jesteś ?
A ty ?
-Pierwszy spytałem
-Dżeny
A ja Kail się tu znalazłaś oni cię zabiją. Musisz uciekać
- A ty ? ciebie nie zabiją ? chodź ze mną , jak ciebie też chcą zabić ?
- Ja nie uciekne . ;c
Dlaczego ?! zapytałam a on mi pokazał że jest przywiązany łańcuchem do łóżka.
- Jestem synem mafi. A oni chcą mnie wymienić za cenne informacje tylko wszystkiego dowiedziałem się jak moi zastępczy rodzice zgineli , oni byli przykrywką , a ja źródłem.
- Tak mi przykro. Może jakoś dam rade cię odpiąć ? Uciekniemy daleko z tąd ? nikt nas nie znajdzie ? Oni cię zabiją słyszałam jak mówili "musimy się wkońcu pozbyć chłopaka".
- Jak to przecież jestem im potrzebny niemogą mnie zabić jestem ich źródłem ?!
- Może już znaleźli już to co chcieli ? i cie już nie potrzebują ? ;c
- No to musimy się jakoś z tąd wydostać. Razem..
- No dobrze ale jak !!! boję się.
- Przy mnie tobie nic się nie stanie. :)
Zaśmiałam się głupio i próbowałam go rozkuć z tego łańcucha. Jakoś szybko to poszło bo wziełam swoją wsówke i samo póściło. Tak się cieszyłam , że go poznałam !!! on byl piękny .
otworzyiśmy okno na dół to z 2 piętra były i troche wysoko Kail wziął 2 prześcieradła i je słączył i zdjął poszewki z koudry i też złączył przywiązał to do ramy łóżka a o wszystko co złączył praktycznie sięgało do ziemi. Powiedział żebym zeszła pierwsza a on będzie wrazie czego trzymał line żebym niespadła. Po chwili jak byłam nadole on też zszedł. To takie slodkie !!!
Ucekaliśmy przez las chyba z pare godzin zaczynało nam sie pić dobrze że wzielam tą torbe z jedzeniem i piciem. On powiedział że jestm wspaniała zrobiliśmy sobie chwili postoju żeby zjeść i się napoić. Po chwili spakowaliśmy się i zaczeliśmy dalej uciekać usłyszeliśmy ze ktoś chyba za nami idzie schowaliśmy się w dole zakrylismy to liśćmi i gałęziami.Czekaliśmy aż ci ludzie przejdą wtedy położyłam się na ramieniu Kaila i czekaliśmy ....,..
czwartek, 16 sierpnia 2012
Rozdział 3
Gdy odzyskałam przytomność obudziłam się w ciemnej obskurnej klitce przywiązana do krzesła.
Niemogłam się wgl ruszyć więc zaczełam krzyczeć nagle wszedł jakis wysoki mężczyzna miał jakieś 1 90 i ubrany na czarno. Zapytałam się co tu robie a on odpowiedział , że za dużo wiem i musze wszystko przeczekać albo zgine.
- O co chodzi przecież ja nic nie wiem ?!
- Wiesz dużo nawet o tym niewiedząc i lepiej już niezadawaj pytań. Może chcesz coś zjeść czy napić się , skorzystać z toalety?
- Tak prosze....
po tej krótkiej rozmowie poszłam się umyć i ogarnąć później wyszłam z tej małej powierzchni i zaprowadzili mnie do dużego pokoju praktycznie różowego tam czekała na mnie kolacja jadłam jak szalona nie mogłam przestać.
Potem poszłam do ogromnego łóżka i myślałam gdzie jestem było już ciemno a ja ciągle byłam zmęczona myślałam czy moi rodzce będą mnie szukać i czy ciocia Asa sie o mnie martwi , ale te pytania chciałam powiedzieć temu gorylowi który mnie przesłuchiwał. Napewno jutro będzie lepiej. Pomyślałam i po chwili zasnełam...,...
- O co chodzi przecież ja nic nie wiem ?!
- Wiesz dużo nawet o tym niewiedząc i lepiej już niezadawaj pytań. Może chcesz coś zjeść czy napić się , skorzystać z toalety?
- Tak prosze....
po tej krótkiej rozmowie poszłam się umyć i ogarnąć później wyszłam z tej małej powierzchni i zaprowadzili mnie do dużego pokoju praktycznie różowego tam czekała na mnie kolacja jadłam jak szalona nie mogłam przestać.
Potem poszłam do ogromnego łóżka i myślałam gdzie jestem było już ciemno a ja ciągle byłam zmęczona myślałam czy moi rodzce będą mnie szukać i czy ciocia Asa sie o mnie martwi , ale te pytania chciałam powiedzieć temu gorylowi który mnie przesłuchiwał. Napewno jutro będzie lepiej. Pomyślałam i po chwili zasnełam...,...
Roździał 2:
... Bardzo się bałam myślałam , że mnie wywiozą gdzieś i niezobacze już rodziców i przyjaciół , albo że mnie poćwiatrują a moje ciało wyrzucą do oceanu i ślad za mną zaginie. A oni się nadzwyczajniej w świecie zapytali mnie czy wszystko w porządku. Było to bardzo dziwne gdyż bez ostrzeżenia mnie zabrali z środka drogi do przyjaciółki. Nagle kierowca zaczął rozmawiać z tym drugim w innym języku. Dość długo rozmawiali i co chwile się na mnie patrzyli pomyślałam że gadają o mnie więc jeszcze bardziej wpadłam w panike zapytałam się gdzie mnie zabierają , a oni się zaśmiali. Więc powtórzyłam "Gdzie mnie zabieracie" bardziej pewna siebie. A jeden z nich "daleko".
Co to mogło oznaczać czy to już koniec nieskończyłam 14 lat a oni mnie zabiją będę trupem kurdee niechce boje się zaczełam krzyczeć prosze wypuśćcie mnie ja nic nie wiem prosze ja chce do domu czeka na mnie moja ciocia i napewno będzię się o mnie martwić wkońcu zainteresuje sie tym policja i pójdziecie do pudła ja to wem ! . Odpowiedział tylko że mam się zamknąć bo połamie mi wszystkie palce jak jeszcze coś powiem. Uświadomiłam sobie przecież że mam telefon i moge napisać do cioci , że ktoś mnie porwali i jade pustynią , ale mi się rozładowała komórka to jak krąg w którym i tak przegram. Popatrzyłam pod siedzenie kierowcy leżał tam młotek i pistolet ciekawe czy naładowany. Wziełam go do ręki i powiedziałam "zatrzymajcie się bo strzele"
Oni się roześmiali i staneli ja wszysłam z samochodu. Łatwe to było bez skrupułów poszlam przed siebie wracając do domu. Tylko niezauważyłam , że jeden z nich idzie tez z pistoletem po chwili był obok mnie gnatem przywalił mi w głowe i chyba zaniusł do samochodu bo reszty nie pamiętam jechaliśmy dość długo gdy się obudziłam strasznie bolała mnie głowa i było już ciemno. Pomyślałam że to chyba niebezpieczni ludzie ale byłam tak zmęczona i otumaniona że znowu straciłam świadomość co ze mną się dzieje i poszłam spać.....,.
środa, 15 sierpnia 2012
Roździał 1:
Nagle przeszły mnie zimne dreszcze i rozmyślałam co może sie stać czy jak jestem w takim dużym domu to czy nic mi się nie stanie nagle moja wyobraźnia zaczeła się robić coraz wyostrzejsza i zaczynałam się siebie bać. Próbowałam zasnąć , ale bez skutku ciągle słyszałam jak ktoś puka do drzwi, ale co miałam zrobić jak przeraźliwie bałam się zejść na dół gdyż było grubo po 2 w nocy.
Zadzwoniłam do przyjaciółki żeby ta mnie jakoś wsparła czy coś ale nie odbierała , pomyślałam że jak mama nie ma telefonu to może tata ma i się do niego dodzwonie niestety bez skutku. Po chwili usłyszałam intensywne walenie do dzwi zaczełam się bardzo bać zadzwoniłam jeszcze raz ale do chłopaka , zapomniałam że z nim zerwałam kurdeee... Nagle wyłamały dzwi się pod nasciskiem walących pięści i kopniaków kierowanych do nie i usłyszałam tupot nadchodzących kroków na schody które skrzypiały z każdym klolejnym krokiem. Na kartce którą położyłam na biórku wcześniej napisałam "Mamo nocuje dzisiaj u Sary bo nie chciałam zostać sama w domu z barku wziełam 20 zł na jakieś chipsy wróce jak najszybciej twoja kochana Dźen xx" Schowałam się w łazience pod wanna i przykryłam 3 pudełkami dekoracyjnymi które tam stały starannie poprawilam też dywanik który też tam leżał. Byłam taka przerażona , że najchętniej bym uciekła jak najdalej i się przytuliła do mojej mamy chociaż mam 14 lat. Nagle wszedł do pokoju usiadł na łóżku i przeczytał list. Bardzo się wkurzył zadzwonił do kogoś miał dziwny akcent tak jak by z gwarą niemiecką powiedział , że dziewczyny nie ma w domu i nie mogła daleko uciec i jedzie do "bazy"i wyszedł. Ja bałam się wyjść z mojej starannej kryjówki więc przespałam się w niej cała noc. Wstałam gdzieś o 11:32 w moim łóżku. Nie wiem jak to możliwe zeszłam na dół zobaczeć czy rodzice już są , ale nie było była tylko ciocia Asa z Anglii powiedziała mi , że rodzice wyjechali służbowo i niedługo powinni wrócić tak za 2 ,3 tygodnie. Pomyślałam że to normalne i nie dziwne i mam obok siebie bliską też mi osobe więc zjadłam śniadanie i poszłam do przyjaciółki porozmawiać z nią o tym co się stało zeszłej nocy. Jak szłam do niej jechał z mną szary kabriolet a w nim ciemny męszczyzna zatrzymał się i się spytał czy ma mnie nie podwieść ja odpowiedziałam że dziękuje i mam tylko kawałek , nie potrzeba ale jego kolega myślał inaczej i mnie zaciągnął do auta. .....
Polog :D
Prolog
Weszłam do domu gdzieś po 23 40 wedziałam źe mama mnie zamorduje jak mnie zobaczy tak późno w domu i będę miała szlaban do końca swojego życia , ale gdy weszłam dżwi były otwarte na blacie leżał list : "droga Dżeny jak wrócisz do domu to w lodówce masz pierogi z mięsem do odgrzania przepraszam ale z tatą pojechaliśmy do mojej przyjaciółki z kolegu i nie wziełam komórki wrucimy jutro koło 13-14 kocham cię mama i tata" zajrzałam do lodówki i odgrzałam sobie jedzenie było tak blisko pomyślałam sobie że dobrze że rodzice pojechali do tej koleżankii to ja sobie mogłam posiedzieeć i uniknąć kary. Weszłam na góre okno było otwarte u mnie a u rodziców uchylone dżwi , po chwili zastanowienia uznałam że to przeciąg i zamknełam okno i dzwi ;D weszłam do swojego pokoju i zaczełam oglądać mtv.
Subskrybuj:
Posty (Atom)